Walory Zgorzelca (cz. II moich przemyśleń o tym mieście)

Kiedyś większe – dzisiaj małe, nadgraniczne miasteczko. Bez rynku i centralnego placu. Stanowiło głównie sypialnię dla pracowników pobliskiego kombinatu Turów. Nie zbyt je lubiłem. Ale wraz z wiekiem zmieniają się priorytety, upodobania i oceny. W tym wypadku doceniłem to miejsce i muszę z pokorą przyznać, że jest ono wyjątkowe.

Tą cechę zawdzięcza swemu geograficznemu położeniu. Gdybyśmy bowiem wytyczyli na mapie okrąg o promieniu 100 km od centrum Zgorzelca zobaczylibyśmy jak wiele znalazło się w nim atrakcyjnych gospodarczo, kulturowo, a przede wszystkim turystycznie miejscowości i osobliwości. W tym kole byłyby m. innymi przepiękne Goerlitz i Drezno, największe w Europie antropomorficzne pojezierze, którego początek od strony zachodniej jest k. Boxbergu. Po drodze mamy Park Mużakowski. Na południu to już Sudety – Zittauer Gebirge. Ale zanim się tam wybierzemy nie sposób nie wspomnieć o Berzdorfer See. Jest to utworzone na przestrzeni lat 2002 – 2013 poprzez zalanie kopalni węgla brunatnego sztuczne jezioro o powierzchni 960 ha. Mamy tu plaże, piękną zieleń, góry (do 420 m npm), gastronomię, port jachtowy, hotel, a przede wszystkim 16 km – w większości wyasfaltowanej -drogi rowerowo – spacerowej wokół jeziora. A wszystko to ok. 5 km. od naszego miasta! W pogodne weekendy (ale także w powszednie dni) rozbrzmiewają tu trzy języki niemiecki, polski i czeski setek ludzi spacerujących, jeżdżących na rowerach, rolkach, uprawiających sporty wodne czy opalających się na brzegu jeziora.

 Niemiecka Saksonia to miejsce jeszcze wiele atrakcji, jak choćby Szwajcaria Saksońska. Jednak dla mieszkańców naszego miasta to przede wszystkim ogromny rynek pracy.  Nasi mieszkańcy pracują nie tylko w Goerlitz ale często dojeżdżają codziennie do licznych zakładów położonych nawet ok. 80 km od Zgorzelca.

Przechodząc na południe – zaledwie ok. 17 km od Zgorzelca w Zawidowie jest pierwsze drogowe przejście graniczne do Czech.  Tu mamy drugi – ciągle chłonący naszych obywateli – rynek pracy. W pobliżu mamy takie perły jak Frydland (ok. 30 km) ze swym zamkiem oraz Liberec (ok. 52 km). Ale Czechy to dla nas głównie wspaniałe tereny narciarskie i rowerowe. W tym zakresie nasi południowi sąsiedzi od dawna mają doskonale zagospodarowane Izery i Karkonosze (np. Harrachov).

Właśnie te dwa pasma Sudetów po polskiej stronie leżą zaledwie w odległości ok. 50 km (Świeradów Zdrój) do ok. 80 km (Karpacz) od Zgorzelca. Między nimi jest Szklarska Poręba. Ale te góry i przedgórze to znowu całe mnóstwo innych miasteczek i wiosek, a także pobliskich atrakcji. Wspomnieć możemy tu choćby o Jeleniej Górze z Cieplicami, Dolinę Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej, jeziorach: Pilichowickim, Złotnickim i Leśniańskim z zamkiem Czocha, Kowarach, Lwówku z jego browarem i agatami.  Kierując się na wschód i północ w ustawionym promieniu 100 km natrafimy na Bolesławiec (ok. 45 km), ogromne tery leśne (tzw. Puszczę Zgorzelecką), Legnicę (ok. 90 km) oraz południowe rubieże Pojezierza Lubuskiego (wszak do Zielonej Góry mamy ze Zgorzelca ok. 120 km).

Oczywiście nie wymieniłem tu wszystkich atrakcji związanych z położeniem Zgorzelca. Każdy powinien je odkrywać samodzielnie. Sama eksploracja Sudetów – zwłaszcza jeśli poszerzymy ją na sąsiednie państwa – może zająć nam kilka lub kilkanaście lat.

Wyjątkowości temu miastu dodają kolej i autostrada. Dzięki przebiegającej przez Zgorzelec linii kolejowej E30 (wreszcie w 2019 r zelektryfikowanej) w czasie  ok. 2 godz. znajdziemy się we Wrocławiu i po ok. 2 godz. i 40 minutach wygodnej podróży w Dreźnie (100 km). Prawdziwym dobrodziejstwem jest jednak oddany w 2009 r. przebiegający zaledwie 3 km od miasta odcinek autostrady A4. Przypomnę, że dzięki tej drodze mieszkańcy mogą korzystać z autostradowego przejścia do Niemiec w Jędrzychowicach – co jest szczególnym ułatwieniem dla osób pracujących poza Goerlitz. Bo do tego niemieckiego miasta możemy dostać się bezpośredni pieszo lub rowerem przez Most Staromiejski, dodatkowo samochodem przez stare przejście w samym centrum Zgorzelca, na moście Jana Pawła II lub pociągiem przez piękny, zabytkowy most kolejowy łączący oba miasta.

Jednak co byśmy tu nie wymienili to jest naprawdę niewiele miejscowości – nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie, które mogłyby przebić Zgorzelec w tym zakresie.  Trój styk Niemiec – Polski – Czech, pobliskie: góry, jeziora, zabytki, lasy, ale przede wszystkim ogromny- zagraniczny rynek pracy to najważniejsze jego atuty.

Samo miasto w ciągu 20 lat również się znacznie zmieniło. Wypiękniało. Duża zasługa w tym jego władz i pozyskanych przez nie funduszy – głównie europejskich. Przykładem może być rewitalizacja Parku Błachańca czy ukończona w 2019 r przebudowa ul. Getta. Dzięki zaangażowaniu wspólnot większość kamienic ma wyremontowane dachy. Coraz więcej widzimy też nowych elewacji. Na osiedlach mieszkaniowych – już do wyjątków należą budynki bez termomodernizacji połączonej z kolorowymi, nowymi tynkami. Wyremontowano też dworzec Ujazd. Wygląd miasta zmienia się też dzięki prywatnym inwestorom i różnym przedsiębiorstwom. I nieważne, że spora część z wybudowanych, przebudowanych czy wyremontowanych obiektów (jeszcze) nie funkcjonuje. Ale czy któryś z krytyków tego stanu rzeczy zastanowił się jak by wyglądało niszczejące stare kino Grunwald, kasyno oficerskie, Hotel pod Orłem, PSS-owskie delikatesy na Staszica, zabudowania urzędu celnego i GPK na przejściu granicznym, czy hałdy gruzu i ziemi na Placu Pocztowym? Aż strach pomyśleć!  

Do tego wszystkiego należy dodać wyremontowane nawierzchnie chodników i ulic. Nasze miasto ma najwyższą w Polsce ilość m kw powierzchni obiektów handlowych wielkopowierzchniowych. Oczywiście przy ich lokalizacji specjaliści uwzględnili dodatkową liczbę odwiedzających te placówki zagranicznych gości i przyjezdnych z ościennych powiatów. Tak czy owak, centra handlowe to też nowa wizytówka miasta.

Na koniec wymieniania ostatnich przemian należy wspomnieć o przeobrażeniach nasze powiatowego szpitala. To głównie zasługa jej dyr. Zofii Barczyk. I choć poziom leczenia i obsługi w nim jest czasem poddawany krytyce to jednak proszę się zastanowić. Jeszcze kilka, czy kilkanaście lat temu nie było wielu tak potrzebnych na miejscu oddziałów. Okulistyka, kardiologia, neurologia, onkologia, urologia to przecież nowe oddziały. Tomograf, rezonans, stacja dializ – to też nowości szpitala. Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na poszukiwania specjalistów we Wrocławiu, Poznaniu, czy za granicą. Biedni, często starzy, samotni ludzie byli skazani na całkowity brak opieki w wielu zakresach. Są i tacy – a nie jest ich wcale mało, którzy są bardzo zadowoleni z leczenia i zabiegów, jakie przeszli w naszej placówce. Ba,  przyjeżdżają do nas na leczenie również mieszkańcy innych powiatów, porzucając swoje macierzyste szpitale. Nie docenia tego co mamy ten, kto nie chorował. Niewiele jest placówek, które tak wiele zawdzięczają jednej osobie. A, że w koszyku można też znaleźć zgniłki – cóż takie jest prawo natury.  W kontekście tych dokonań wielką szkodą jest porażka związana z centrum radioterapii. Mój ojciec przeszedł dwa cykle tego leczenia. Jeden we Wrocławiu, a drugi w Zielonej Górze. Dlatego doskonale zdaję sobie sprawę, jak wielkim ułatwieniem dla naszych mieszkańców byłoby takie centrum. Miejmy nadzieję, że ten temat jeszcze kiedyś wróci i zostanie zakończony happy endem.

Tyle w telegraficznym skrócie nt. walorów Zgorzelca. Jestem przekonany, że osoba, która wyjechała z naszego miasta na stałe ok. 30 lat temu, a teraz do niego po raz pierwszy powróciła byłaby zachwycona przemianami, jakie tu zaszły.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA